Osoby dbające o prestiż Sopotu, po raz kolejny realizuje w te wakacje kampanię pod hasłami „Stop golasom na ulicy” i „Nieubranych klientów nie obsługujemy”. Ma ona zwrócić uwagę na niestosowność zachowania osób, które w plażowych strojach, bez spodni lub koszulek, pojawiają się na ulicach miasta i w ogródkach gastronomicznych. O ile jednak w aspirującym do eleganckiego kurortu Sopocie, chcąc spacerować po mieście i korzystać z punktów gastronomicznych, trzeba się ubrać to w Łebie panuje dużo większy luz. Nikt nawet nie myśli o zwracaniu uwagi turystom, chyba, że w lokalach z wyższej półki. Amatorów gołej klaty nie brakuje. Można zauważyć, że większą skłonność do rozbieranek mają osoby o mocnej opaleniźnie lub efektownych tatuażach.
Warto przy okazji podkreślić, że chodzenie bez koszulki czy spodni po ulicach miast nie jest zakazane i nie grozi za to mandat. To kwestia dobrego smaku i wychowania. Autorem sopockich plakatów jest artysta Jacek Staniszewski… „Pomysł był prosty. Chodziło o zwrócenie uwagi na to, że osoby pojawiające się na ulicach Sopotu w samych kąpielówkach lub bikini łamią pewne normy społeczne. Po 5 latach akcji widać już efekty programu. Włączyła się do niego większość restauratorów, a plakaty na mieście odnoszą swój skutek edukacyjny…” – mówi Staniszewski.
Obserwując wakacyjne życie w Łebie chciałoby się przenieść także inne sopockie pomysły realizowane w ramach akcji „Turysto szanuj Sopot”. Tam plakaty w języku polskim i angielskim przypominają o podstawowych zasadach zachowania: uszanowania spokoju sąsiadów i niezakłócanie spokoju nocnego, parkowanie samochodów tylko w miejscach wyznaczonych, korzystania z publicznych toalet zamiast załatwiania potrzeb pod przysłowiowym krzakiem czy wreszcie o chodzeniu w strojach kąpielowych tylko na plaży.