W Łebie 34-latek włamał się do forda transita, zdemontował obudowę stacyjki i wyciągnął kable, żeby odpalić auto. Odjechać nie zdołał, bo został ujęty przez właściciela samochodu. Był pijany, bo tego samego dnia nad ranem dwukrotnie włamał się do lokalu gastronomicznego i ukradł wódkę, którą się uraczył. Upojenie alkoholowe spowodowało, że zasnął za kierownicą forda. Na dodatek okazało się, że jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. Już trafił do zakładu karnego. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.
W niedzielę po południu, 26 maja, policjanci z Łeby interweniowali przy wejściu na plażę, gdzie został ujęty pijany mężczyzna, który próbował dokonać kradzieży zaparkowanego tam forda transita o wartości 30 tysięcy złotych. Ujął go właściciel auta, wracający tam po zakończonej pracy, jaką wykonywał w tej okolicy. Gdy zauważył w swoim samochodzie wyłamaną szybę w drzwiach kierowcy, zdemontowaną obudowę stacyjki, zwisające kable i… śpiącego intruza z głową opartą o kierownicę, zadzwonił na numer alarmowy. Skierowani na miejsce policjanci wylegitymowali wskazanego mężczyznę, którym okazał się 34-letni mieszkaniec gminy Nowa Wieś Lęborska, poszukiwany do odbycia ponad czterech miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwo zniszczenia mienia. Badanie alkotestem wykazało obecność ponad 1,5 promila alkoholu w jego organizmie. Mundurowi zatrzymali go i osadzili w policyjnej celi.
Policjanci ustalili też, że tego samego dnia w godzinach porannych ten sam mężczyzna dwukrotnie włamał się do punktu handlowo-usługowego w Łebie, skąd wyniósł 23 butelki z wódką, powodując straty w wysokości ponad 300 złotych. Pokrzywdzony tym przestępstwem właściciel lokalu nie zgłaszał tego wcześniej, bo po pierwszym włamaniu dotarł do złodzieja i odebrał mu część skradzionego alkoholu. Nie przypuszczał, że ten po kilku godzinach zrobi to ponownie w tym samym celu.
Wczoraj 34-latek usłyszał trzy zarzuty: dwa dotyczące kradzieży z włamaniem oraz usiłowania dokonania tego przestępstwa. Przestępstwo kradzieży z włamaniem jest zagrożone karą 10 lat pozbawienia wolności. Dziś 34-latek, który ma do odsiadki wyrok za zniszczenie mienia, został przewieziony konwojem do zakładu karnego.