W minioną sobotę, ok. godz. 16, w Łebie na ul Nadmorskiej doszło do potrącenia 11-letniego chłopca, który jechał w towarzystwie brata na elektrycznej hulajnodze. Dzieci były czas w zasięgu wzroku matki, która szła za chłopcami. W pewnym momencie, z bocznej drogi wyjechał zupełnie niespodziewanie srebrny samochód (podobny prawdopodobnie do VW Golfa), który potrącił 11-latka. Po zdarzeniu, kierująca pojazdem samochodowym kobieta wysiadła ze swojego auta, przetarła rękawem miejsce na aucie, którym uderzyła w hulajnogę i… pozostawiając leżące na ulicy chłopca, błyskawicznie odjechała nie interesując się zupełnie losem dziecka. Jako, że na szczęście było ono w kasku, doznało „jedynie” szoku i stłuczenia ścięgna ramienia, co potwierdził później lekarz SOR w Lęborku.
Chłopcu pomógł wstać przejeżdżający rowerzysta, ale zanim do 11-latka podeszła matka, na miejscu nie było już nikogo, prócz jej synów. Niestety, nikt nie zapamiętał też ani marki samochodu ani tym bardziej numeru rejestracyjnego. Na ul. Nadmorskiej, kilka ośrodków turystycznych posiada tzw. monitoring, ale jak dotychczas nikt jeszcze nie miał czasu się nim zająć (!). Może jednak coś, gdzieś się zapisało i warto byłoby do tych nagrań dotrzeć. Kto jednak miałby to zrobić. Być może mogłaby zająć się tą sprawą łebska lub lęborska policja, tym bardziej, że matka poszkodowanego na policję do Lęborka ponoć dzwoniła. Gdyby ktoś był świadkiem tego zdarzenia proszony jest o kontakt z p. Anitą (789-223-372)
zdjęcie: pixabay